poniedziałek, 15 października 2012

Żyję, jestem i wróciłam ;)


Kochane moje, 100 lat mnie nie było. :)

Musiałam trochę odpocząć od bloga i zająć się innymi sprawami ale chyba już wróciłam na dłużej.

Czy jest tu jeszcze ktoś kto do mnie zagląda? ;) Mam nadzieję, że jeszcze o mnie nie zapomniałyście.


Ostatni post był o naszym wyjeździe na wakacje co nie znaczy, że tyle czasu się urlopowałam. Choć przyznam, że przydało by się i to bardzo... Wspominając ten miły dla naszej rodzinki czas zapraszam Was do obejrzenia zdjęć z naszego odpoczynku nad morzem. Jeśli macie ochotę popatrzeć to usiądźcie wygodnie bo zdjęć będzie dużo :D

Na plaży w Krynicy :)


tu mój mały marynarzyk w namiocie na plaży - ;)


z tatusiem :)


Poza wylegiwaniem się były też spacery w chuście...(to już w Gdańsku)




było też romantyczne zbieranie muszelek ;)







Poza plażowaniem niemal codziennie jeździliśmy na rolkach do Sopotu w ramach treningu mojego męża do maratonu gdańskiego


a Antoś w tym czasie smacznie spał... (wygląda jak praski cwaniak ;))


a kiedy tylko się zatrzymywaliśmy od razu się budził i domagał się żeby jeździć dalej ;)


Nie obyło się też bez szperania na straganach ;)




Zwiedziliśmy też Gdańsk. Byłam tam pierwszy raz ale muszę powiedzieć, że bardzo mi się podobało :)



Strasznie podobały mi się te wszystkie kramy z pamiątkami i rękodziełem.


oczywiście nie zabrakło też stoisk z bursztynami - piękne prawda?? :D



Oczywiście obowiązkowe zdjęcie przy Neptunie ;)




Polecam odwiedzenie galerii sztuki kaszubskiej, piękne rzeczy można tam znaleźć :)


oraz portu...


A tutaj nie mogłam się doczekać swojej największej waty cukrowej...


ach... pełnia szczęścia... mniam! ;)


w Gdańsku jest pełno urokliwych kawiarenek. Ta wpadła mi najbardziej w oko :)


można też spotkać prawdziwego pirata! ;)


a to już zdjęcia w gdańskim akademiku. Tutaj Antoś ma 3 miesiące :)



i na koniec... - żeby nie było że się leniłam ;)




Pisałam ten post chyba z miesiąc ale wreszcie się udało. Bardzo się cieszę, że i Wy dotarłyście do końca - mam nadzieję, że się podobało :)
Dziękuję serdecznie, że jeszcze do mnie zajrzałyście :)

Pozdrawiam, Kasia

PS. A wczoraj był dla Antosia i dla nas wielki dzień ale o tym w kolejnym poście :D


(11:22) O jej ale ze mnie gapa - coś mi się przypomniało!

Chciałabym najmocniej podziękować Tafcik za wyróżnienie, które mi przyznała (13 sierpnia).
Jest mi bardzo miło! :) Dziękuję! :)


Teraz powinnam wyróżnić 10 osób ale to zdecydowanie za mało. Uważam, że należy się ono wszystkim, którzy wkładają serce w swoje dzieła i prowadzone blogi. Dlatego Kochane częstujcie się banerkiem jeśli macie ochotę. :)

12 komentarzy:

  1. miło że wróciłaś :)

    zdjęcia z wakacji super a to co wyhaftowałaś to o matko boska! - cudne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też się cieszę, że znalazłam wreszcie czas na bloga :)
      Miło mi, że hafcik Ci się podoba ale kiedy ja go skończę to nie wiadomo.. od urlopu nawet go nie tknęłam ;)

      Usuń
  2. Super ,że wróciłaś:) A wakacje wspaniałe:)
    Hafcik ślicznie Ci wychodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale piękne zdjęcia......Twój synek jest do Ciebie podobny:). W ogóle śliczna z Was rodzinka.....
    Haft cudny! Buziaki przesyłam i czekam na jeszcze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuniu, to mi dopiero radość sprawiłaś pisząc że synek do mnie podobny :D Wszyscy mówią, że cały tatuś! A on przecież jest i mój! ;)
      Dziękuję Ci Kochana :)

      Usuń
  4. Zdjęcia są wspaniałe....widać że odpoczęłaś :)
    Antoś rośnie jak na drożdżach i jest przesłodki :)
    I bardzo mnie intryguje Twój haft....ja właśnie kończę swoje czajniczki i jak się nie mylę to z tej samej serii....

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdjęcia super:)Miłe wspomnienia:)A Antoś jaki fajny:)Hafcik super:)Fajnie,że już jesteś tu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcia z wakacji, świetnie że już do nas wróciłaś, a Antoś rośnie i przystojniak z niego

    OdpowiedzUsuń
  7. Słodka rodzinka widać że morze sprzyjało .
    Haft jest piękny wracaj więc do robótek zeby cieszyć takie beztalęcia jak ja [z haftowania jestem noga]mały problem podziwiam innych.
    Pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne zdjęcia ,widac ,że wyjazd udany :))slicznego macie synka :)Haft świetny !!Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. My też w pierwsze wakacje naszej pierworodnej byliśmy nad morzem i nosiliśmy się w chuście... fajnie było :)
    A teraz kolejne w drodze, ale nie wiem czy mi się będzie chciało motać tę chustę, czy sobie po prostu mei-taia nie uszyję...

    Pozdrowienia dla praskiego cwaniaka :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Następnym razem jak będziesz nad morzem koniecznie daj znać :)

    OdpowiedzUsuń