Ale pada... :(
Z nudów przyszyłam Tildzie włosy wg. instrukcji
Eli z bloga czary-mary z materiału
Niestety nie miałam włóczki i użyłam sznurka, który jest trochę za sztywny i nie układa się zbyt ładnie.
Tilda znalazła sobie też ulubione miejsce w kuchni i chyba zostanie tam na dłużej :)
Nie wiem o co jej chodzi z tym kalafiorem... hmmm??
Może powinnam zabrać się wreszcie za robienie obiadu...?? ;)
Fajnie wyszły ,sznurek tez ma swój urok ,w ogóle bardzo ładna tilda :)
OdpowiedzUsuńSznurek prawie jak dredy :D
OdpowiedzUsuńwidocznie jest bardziej nowoczesna niż sądzimy :)
Bardzo ładnie wyszła. A zdjęcie z kalafiorem wygrywa he he he :D
OdpowiedzUsuńo, są i włoski:D Piękna!
OdpowiedzUsuńAaaa i jeszcze Ci powiem, że mnie zmobilizowałaś i udało mi się jeszcze dostać to marcowe wydanie Sandry!! mam nadzieję, że niedługo i ja wyczaruję pierwszą Anielice :D
OdpowiedzUsuń